niedziela, 24 kwietnia 2011

Bursztynowa Komnata


Historia Bursztynowej Komnaty zaczyna się wraz z narodzinami Sankt Petersburga, kiedy to król pruski Fryderyk Wilhelm I gościł młodego cara Piotra I. I właśnie Fryderyk Wilhelm, który słynął ze swojego wielkiego skąpstwa, podarował carowi bursztynową wykładzinę, ponieważ sam uważał ją za bezużyteczną. A Piotr podarunkiem był zachwycony. W zamian za ten wspaniały dar car wysłał Fryderykowi Wilhelmowi kilkudziesięciu silnych, rosłych, rosyjskich wojaków. Tym samym przypieczętowano sojusz rosyjsko-pruski. Od 1716 do 1755 r. Bursztynową Komnatę wystawiono w Pałacu Zimowym. Następnie córka Piotra I Elżbieta poleciła przeniesienie komnaty do Carskiego Sioła. Bursztynowa boazeria okazała się jednak za mała na pokrycie wyznaczonej dla niej sali Carskiego Sioła, toteż zlecono dodanie nowych detali: luster, mozaik, bursztynowych paneli. Upiększona Bursztynowa Komnata rozpromieniała nowym, większym niż uprzednio blaskiem. W takim stanie Bursztynowa Komnata przetrwała ponad 200 lat.
Żeby ją wykonac z blisko 6 ton bałtyckiego bursztynu wyselekcjonowano 2 tony nieskazitelnego, najpełniejszego jantaru. Powstało pół miliona płytek, którymi wyłożono ściany sali o powierzchni 94 m2 i wysokości blisko 8 metrów. Ułożone z marmuru i drogocennych, rosyjskich, półszlachetnych kamieni cztery mozaiki umieszczone w komnacie przedstawiają sceny rodzajowe: zmysły smaku, wzroku, słuchu oraz dotyku i węchu. Komnatę oświetla łącznie 250 świec. Wszystko to sprawia, że w komnacie panuje cudowny nastrój. Nie bez powodu Bursztynowa Komnata nazywana jest ósmym cudem świata. Jest to jedna z największych atrakcji starego Petersburga.

3 komentarze:

Maxus pisze...

Hmm.. chętnie bym tam sobie pojechał.

Pasażerka pisze...

wygląda ciekawie. fajnie byłoby zobaczyć coś takiego na żywo...

Anonimowy pisze...

trochę uproszczona ta historia ... a co z zaginięciem oryginalnej komnaty? ani słowa o tym, że teraz można zobaczyć kopię. Polecam wszystkim ta pasjonującą historię, pełna tajemnic i zagadek. I chyba to jest w tym wszystkim najciekawsze. Ta historia nadal się dzieje.
Pozdrawiam
Ewa