czwartek, 30 września 2010

Kolejny Wiedeń


Usytuowany przy wiedeńskiej ulicy Ringstrasse, wybudowany w
XIX wieku gmach parlamentu, przez przeszło sto lat istnienia
stanowił siedzibę wielu instytucji parlamentarnych.
Wybudowany w latach 1874 -1884 według planów architekta
Theophila Hansena, początkowo był siedzibą Rady Państwa
(Reichsrat) – parlamentu austriackiej części monarchii austrowęgierskiej.
Styl, w którym wzniesiono budynek parlamentu – historyzm,
miał przywodzić na myśl starożytną Grecję, jako „kolebkę demokracji”.
Opisywana budowla mieści dwie duże sale posiedzeniowe,
połączone centralnym traktem z dominującą halą kolumnową.
Układ ten ma odzwierciedlać ustanowiony Patentem lutowym
z 1861 roku podział parlamentu na dwie izby – Izbę
Deputowanych (Abgeordnetenhaus) i Izbę Panów (Herrenhaus).
W roku 1918 budynek ten był świadkiem przemiany cesarstwa
austriackiego w Republikę. W latach 1919 -1920 Konstytucyjne
Zgromadzenie Narodowe opracowało Ustawę Zasadniczą, do
dziś tworzącą podstawę systemu konstytucyjnoprawnego
Republiki Austrii.
Od roku 1920, z wyłączeniem lat 1934 -1945, budynek parlamentu
jest siedzibą Rady Narodowej oraz Rady Związkowej, obu
organów austriackiej władzy ustawodawczej. Podczas II wojny
światowej budynek dotkliwie ucierpiał wskutek bombardowań,
niemal w połowie ulegając zniszczeniu. Odbudowa budynku
parlamentu trwała do roku 1956. Sali posiedzeń Rady
Narodowej nadano nowoczesny, funkcjonalny styl, natomiast
pozostałe pomieszczenia ogólnodostępne oraz elewację
zewnętrzną odtworzono w przeważającej mierze zgodnie z
oryginałem. Tyle wiedzy... ostatnio u mnie wysyp kartek z Austrii, ale na szczęscie wszystkie trafione....

wtorek, 28 września 2010

Od przyjaciół....


To dla mnie ważne... postcrossing dał mi oprócz kartek, które można dotknąc, zobaczyc, coś co niematerialne, ale chyba ważniejsze niż kartki... Dał mi przyjaciół, którzy podzielają tą pasję, z którymi mozna porozmawiac o wszystkim i którzy mimo iz często na drugim końcu świata, to pamiętają i starają się kartkami i nie tylko kartkami sprawic mi troche radości... Ta kartka pochodzi z kolejnej koperty od Japonki Junko, która jest taką właśnie moją postcrossingową przyjaciółką...
Kartka pokazuje Pagodę świątyni Hokki-ji jesienią...Uważa sie, ze Hokki-ji to świątynia wybudowana przez syna ksiecia Shotoku - Yamashiro no Oe no o - na miejscu, gdzie Shotoku zgłębiał tajniki "Sutry Lotosu Mistycznego Prawa" - jednej z najwazniejszych sutr wschodniej Azji.

niedziela, 26 września 2010

Na luzie


W ostatnich dniach dostałam całe mnóstwo kartek, które w jakiś sposób mnie zauroczyły, teraz chcę pokazac jedną z nich... Kartka pochodzi ze Szwajcarii od Marty (heksita) i w zasadzie nie pokazuje niczego konkretnego, ale na mnie zrobiła wrażenie... To są cukinie razem z kwiatostanami. Nie będę się rozpisywac, co można zrobic z tej rośliny do jedzenia, powiem tylko, że kwiat też jest jadalny, nadziewa się go rożnymi farszami, panieruje i smaży...

czwartek, 23 września 2010

Opera


Jakoś tak się składa, albo nie składa, że mam sporo kartek z Niemiec ale to dopiero druga z Berlina, a szkoda... Byłam kiedyś, wiele lat temu i wiem, że to piękne miasto i ma wiele do pokazania...A na mojej kartce budynek opery. Zbudowany na początku XIX wieku według projektu Karla Friedricha Schinkel. Tyle wiem na temat tego co to za budynek, a sama kartka i tak mi sie podoba!

poniedziałek, 20 września 2010

Skąd się bierze porto?

DOURO – to region położony w północnej, górzystej części kraju, ciągnący się ponad 100 km wzdłuż rzeki Douro, obejmując dystrykty: Vila Real, Braganca, Viseu i Guarda.
Zbocza gór o wysokości ok. 1000 metrów, od podnóży aż po szczyty, pokryte są winnicami rozpostartymi na tarasach. Około 50% upraw winorośli przeznaczona jest do produkcji wina Porto.
To tyle wiedzy na moje ulubione jedzeniowe tematy dotyczace tej kartki....

piątek, 17 września 2010

Znajomi...


A ta moja wczorajsza kartka to ciekawostka! Wysłana z Wiednia, z nieoficjalnego, ale przez to pewnie nie mniej miłego spotkania postcrossingowego "na szczycie"... To takie moje prywatne określenie, a wzięło się stąd, że spotkali się Numer1 z Danii, czyli większości znany Genek, tak, tak, ten sam.... wraz z Numerem1 z Austrii czyli Sibille ( Robin67). Jest mi bardzo miło, ze pamiętali o mnie i wysłali karteczkę...I to jaką karteczkę!!!

niedziela, 12 września 2010

Na północ



Przylądek Północny (norw. Nordkapp), skalisty przylądek (71°10′21″N, 25°47′40″E) w Norwegii na wyspie Magerøya, połączonej z lądem stałym podmorskim tunelem drogowym. Nordkapp często błędnie uznawany jest za najdalej na północ wysunięty punkt Europy; w rzeczywistości inny przylądek, znajdujący się na tej samej wyspie ok. 4 kilometry dalej na północny zachód, Knivskjellodden, jest wysunięty o około 1200 m bardziej na północ niż Nordkapp. Knivskjellodden jednak wynurza się niżej nad poziom morza i jest turystycznie mniej atrakcyjny, toteż to Nordkapp jest celem większości wycieczek w te rejony. Ponieważ jednak obydwa te przylądki leżą na wyspie, zatem za najdalej na północ wysunięty skrawek lądu stałego Europy należy uznać Nordkinn (Kinnarodden) - przylądek, który leży o 2 minuty i 19 sekund szerokości geograficznej na południe (tj. o ok. 4,7 km dalej od bieguna niż Nordkapp) i około 68 km na wschód od Nordkapp. Najdalej na północ wysunięty punkt Europy (wraz z wyspami) to przylądek Fligely na Wyspie Rudolfa (81°54' N).
Nazwę nadał Przylądkowi Północnemu w roku 1553 angielski odkrywca Richard Chancellor, który przepłynął obok niego podczas poszukiwań tzw. Przejścia Północno-Wschodniego - morskiej drogi do Azji. Z trzech statków, które wyruszyły w drogę przetrwał i wrócił tylko jeden. Pierwszy "turysta" na Przylądku Północnym pojawił się około 100 lat później, był to włoski ksiądz Francesco Negri, któremu dotarcie do celu zajęło aż dwa lata.
Od tamtego czasu Przylądek Północny był odwiedzany przez dzielnych podróżników, którzy wówczas dopływali statkami lub łodziami od strony zatoki Hornvika, skąd musieli się wspinać po stromym zboczu.
Na drugim planie tej widokowki widac symbol globusa, to on jest własnie celem pielgrzymek turystów. Kartka pochodzi z wakacyjnej wyprawy mojej koleżanki, dla mnie była poza kartką również ciekawostka gastronomiczna: kiełbasa z renifera... spróbowałam, nie była zła, mimo wyglądu nie zachęcającego do jedzenia...

piątek, 10 września 2010

Dundee



Dundee jest czwartym co do wielkości miastem Szkocji. Leży na północnym brzegu ujścia rzeki Tay na wschodnim wybrzeżu Szkocji, nad Morzem Północnym.

Historia miasta początkami sięga epoki żelaza. W średniowieczu było ono miejscem wielu wydarzeń o znaczeniu historycznym. Podczas rewolucji przemysłowej rozwinął się tu przemysł jutowy, Dundee zasłynęło wówczas również z dziennikarstwa oraz dżemu pomarańczowego, produkowanego tu na skalę przemysłową. Dzięki temu zyskało przydomek miasta juty, dżemu i dziennikarstwa.Dundee jest jedynym szkockim miastem usytuowanym na południowym stoku, co pozwala przypuszczać, że jest ono najcieplejsze i najbardziej słoneczne w Szkocji.
A dla mnie jest to miasto, gdzie swoje miejsce do życia znalazła moja przyjaciółka, która jest nadawczynią tych kartek.

niedziela, 5 września 2010

Zamek z legendami...

Przegladając książkę i internet w poszukiwaniu informacji o tym zamku doszłam do wniosku, że ten ma chyba najwięcej różnych dziwnych i czasem nieprawdopodobnych historii na swój temat... Dziś skupię się właśnie na ciekawostkach i ploteczkach...
W zamku podobno istniała specjalna sala, wykorzystywana do spowiedzi, charakteryzująca się tym, ze w jednym jej końcu doskonale było słychac szept z przeciwległego jej końca... Pomieszczenia służące do podsłuchiwania znajdowały się też pod salami zajmowanymi przez wojsko... W XVII wieku zamek miał ogromną ilośc wojska i zapasy żywności na 3 lata, a w czasie najazdu Szwedów z niewyjaśnionych przyczyn został poddany bez jednego wystrzału... Istnieje też legenda, która mówi, że jeńcy tureccy zatrudniani do przebudowy zamku, chcąc uciec z zamku na zrobionych przez siebie skrzydłach zabijali się spadając na ziemię, a w miejscach ich śmierci budowano kamienne komumny, których sporo w okolicy... I mówi się też, że w czasie wizyty na wiśnickim zamku właśnie podano wolno działającą truciznę żonie Zygmunta Augusta, znienawidzonej przez królową Bonę Barbarze Radziwiłłównie, tak, iz w krótce zmarła w męczarniach...

sobota, 4 września 2010

Z książki...



Z mojej urodzinowej książki znowu wiedza, a zamkowe kartki pochodzą z wakacyjnych wypraw przyjaciół...
Zamek w Chęcinach... To obecnie malownicze ruiny królewskiego zamku wzniesionego w XIII wieku na skalnej grani wzgórza. Swego czasu obiekt pelnil funkcję ważnego osrodka administracyjno-militarnego. Zamek rozbudowano w XV wieku. Za to wiek XVII był dla zamku katastroficzny, uległ zniszczeniu w czasie pożaru, nastepnie został spustoszony przez Szwedów, by w XVIII ulec całkowitemu opustoszeniu. Obecnie trwaja prace konserwatorskie zmierzające do udostępnienia ruin dla zwiedzających... Ruiny te widziałam na własne oczy dziecięciem bedąc....

czwartek, 2 września 2010

Brama??? Pomnik!!!


Kartka z długo oczekiwanej koperty z Korei.... Żeby ciekawiej było wysłana przez Rosjankę, która od lat tam mieszka i pracuje....Przedstawia Bramę Niepodległości. Jest to pomnik wybudowany pod koniec XIX wieku w Seoulu w Korei po zakończeniu pierwszej wojny chińsko- japońskiej.Z założenia miała inspirowac ducha niezależności w społeczeństwie. A jej wyglad wzorowany jest na paryskim Łuku Triumfalnym.