Tak wygląda typowe miejsce gdzie mozna zjesc sniadanie i wypic kawę na wietnamskiej ulicy. Nadawczyni wie o mojej jedzeniowej pasji, dlatego takie "gastronomiczne" widoczki mi przysyła, gdyż to juz od niej kolejna kartka. Muszę przyznac, że bywam w warszawskich kawiarniach i niektore nieznacznie tylko odbiegają standardem od tejże...
Tak mnie na kawiarniane refleksje naszło po wczorajszym popołudniu... dostałam kawę w szklance ze spodeczkiem.... masakra, nie znoszę kawy w szklankach....
1 komentarz:
Ja też nie. Jak za komuny wręcz. Przecież w szklance ta kawa nawet nie smakuje ;)
Prześlij komentarz